Slow life to wyrażenie, które w naszym słowniku pojawiło się jakiś czas temu. Wydaje się, że jest zdefiniowane, a jednak nie do końca. Niby każdy wie, o co chodzi, ale czy na pewno? Mimo że ten nurt zaczyna cieszyć się powodzeniem w Polsce i zyskuje coraz większą rzeszę fanów, to jednak zostawia pole do interpretacji. Sama nazwa tłumaczona z angielskiego wskazuje na styl życia, którego podstawa hierarchii budowana jest na „zwolnionym tempie” życia. Co to dokładnie jest i czy w obecnych realiach jest to możliwe do spełnienia chociaż w minimalnym stopniu? Dodatkowo, czy każdy może pozwolić sobie na wyznawanie tej zasady?
Slow life − co to dokładnie znaczy i skąd się wzięło to pojęcie?
Idea slow life zrodziła się ponoć już w 1986 roku, kiedy to włoski krytyk kulinarny Carlo Petrini zaprotestował przeciwko szybkim restauracjom fast food, które podają dania w ekstremalnie przyspieszonym tempie, co równa się z niezdrowym trybem życia. Następnie inni profesjonalni restauratorzy podchwycili temat i zaczęli serwować tylko i wyłącznie slow food. Oznacza to nic innego, jak dania z najświeższych, naturalnych, zdrowych produktów, które nie wymagają szybkiego, niezdrowego przygotowania. Idea poszła dalej!
Slow life w obecnych czasach rozwija się z impetem. Pojęcie pojawia się w prasie, social mediach, kanałach telewizyjnych i programach śniadaniowych. Dodatkowo mamy również nowe idee: wspomniane slow food, slow fashion, slow business, slow travel… Czyli wolno, bez pośpiechu, z delektowaniem się wolnością, lekkością, spokojem oraz czasem. Ale co zrobić w momencie, gdy tramwaj ucieka sprzed nosa, pracownik spóźnia się na ważne spotkanie, a mleko w garnku kipi w niemiłosiernym tempie?
Życie slow life – co to takiego?
W samej idei slow life nie chodzi wyłącznie o zmniejszenie tempa do minimum i jednocześnie skupienie się na życiu do maksimum. Jest to zbyt trudne i dlatego ten nurt spotykał się z różnymi opiniami. Aby bardziej go zrozumieć, warto poznać jego tajniki.
Główną zasadą slow life jest docenianie momentów, które właśnie przeżywamy, i dostrzeganie najdrobniejszych pięknych chwil w życiu. Nie musi to być zmniejszony ruch, a poznawanie ulotności chwili. Spotkania ze znajomymi, pyszna pizza na mieście z rodziną, spacer po parku i oglądanie spadających strumieni fontanny, promienie słońca odbijające się od rosy czy wczesna pobudka i spokojne obserwowanie miasta pogrążonego w pędzie… Slow life to unikanie pośpiechu, który często na co dzień nam towarzyszy, ale to też delektowanie się wewnętrznym spokojem i nauka uważności. Slow life to także otaczanie się pięknymi produktami, które wywołują w nas pozytywne emocje. Szukamy rzeczy, które stają się naszymi ulubionymi, poprawiają nam nastrój, są częścią codziennej rutyny. Może to być kubek do kawy czy talerz, na którym lubimy jeść obiad.
Życie slow life
Codzienne życie w trybie slow life może okazać się niewykonalne. Oczywiste wydaje się to, że piękno życia można doceniać non stop, ale prawda jest taka, że przychodzą różne momenty – lepsze, gorsze, irytujące i zmieniające podejście do wszystkiego. To również należy zaakceptować oraz zrozumieć, że może tak być. Są chwile w pełni slow, ale są i takie, w których warto żyć trochę szybciej, zachowując balans. Wszystko wymaga swojego określonego czasu. Jest to ta jedna z prawd, która nie wybrzmi nigdy na żywo w kanale telewizyjnym oraz nie pojawi się wśród celebrytów, którzy slow life mają ponoć we krwi…
Slow life w życiu codziennym można osiągnąć na różne sposoby i żaden nie będzie perfekcyjny, bo warto dopasować go indywidualnie do swoich potrzeb. Jedni wstają przed 5.00 rano, a drudzy po 8.00, jedni wolą wypić rano szklankę wody z cytryną, a inni nie wyobrażają sobie szerszego otwarcia powiek bez kofeiny. Jednak wszystkich coś łączy – pewna rutyna i zrozumienie swojego „ja”. W porankach w trybie slow warto zadać o dobrostan psychiczny. Niezłym pomysłem będzie ustalenie rutyny dnia codziennego, która ułatwi plan działania, a także zapewni więcej czasu wolnego. Pyszne śniadanie w miłej rodzinnej atmosferze albo z książką. Kawa, herbata lub woda połączona ze spacerem do okna, żeby je otworzyć i spojrzeć na budzący się świat. Proste czynności, które mogą zmienić całościowe podejście i sprowokować do dostrzegania wewnętrznego ukrytego piękna.
Praktyki slow life – od czego zacząć?
Próbując jeszcze lepiej zrozumieć mechanizm działania tej filozofii oraz pełne spełnianie się w niej, warto prześledzić swój własny plan dnia, a następnie wybrać momenty, które były albo może mogą być wykonywane w zgodzie z ideą slow life. Poniższa lista 5 przykładowych chwil z życia może ułatwić własne poszukiwania i dogłębnie wyjaśnić, o co w tym chodzi.
- Poranna rutyna, która została stworzona z dobrych rzeczy, do których mamy prawo i czas. Jest to przygotowanie zdrowego śniadania, zjedzenie go bez pośpiechu z jednoczesnym odpisywaniem na maile, a gdyby istniała trzecia ręka, dolewałaby kawy. To czas dla ciała i duszy, by chwilę później znalazł się czas oraz siły do pracy w Twoim harmonogramie życia.
- Każdy wie, że w obecnych czasach ciężko o ograniczenie środków komunikacji, w tym social mediów, w których większość z nas aktywnie uczestniczy. Postaraj się znaleźć chwilę na odłożenie telefonu głęboko w kieszeń, np. podczas spaceru, wykorzystując ten moment na przymknięcie oczu lub spojrzenie w niebo. Najlepiej godzinę przed snem odłóż ekrany niebieskie i skup się na sobie. Poprawi to jakość snu, który jest bazą efektywnego odpoczynku.
- Książki? To dobry sposób na zabicie czasu oraz miłe spędzenie go z własnymi myślami. Może spacer do pobliskiego parku, kawa z preclem na wynos i oddawanie się lekturze w zielonym otoczeniu? Obecnie seriale czy podcasty również potrafią dużo nauczyć, a nawet skłaniać do refleksji, więc to już kwestia indywidualnego gustu.
- Znasz swoje miasto na pamięć i mózg automatycznie wytycza najszybsze ścieżki? Może warto czasem zbłądzić z toru, przejść się mniej uczęszczaną drogą? Zmień swoje perfekcjonistyczne nawyki kupowania w tych samych sklepach oraz restauracjach. Spróbuj czegoś nowego, wchodź do nowych miejsc i odkrywaj je, eksploruj stare na nowo.
- Bądź asertywny. Kulturalna odmowa, kiedy czujesz taką potrzebę, to kolejny krok w świadomym życiu i rozumieniu tego, co się lubi oraz co chce się robić. Po co korzystać z rzeczy materialnych czy wykonywać czynności, które nie sprawiają frajdy? Oczywiście można korzystać z takiego podejścia tylko do pewnego stopnia.
Obecna kultura kładzie ogromny nacisk na dużą ilość pracy i osiąganie sukcesów poprzez finanse czy pełnione stanowisko. Jednak jest to błędne pojęcie promowane przez kapitalizm, dlatego warto się do niego zdystansować. Bycie wiecznie zajętym i pracowanie ponad normę to nie oznaka bycia „ważnym”, a dążenie do tego często jest błędnym kołem. Idea slow life pomoże Ci to zrozumieć, ale pamiętaj też, żeby czasem żyć trochę fast!